Blog

powrót
Wróć
29.10.2014

5 sposobów na polubienie grejpfruta

Dietetyka
--
grejpfrut

Słodko-kwaśno-gorzki. Żółty, zielony, pomarańczowy. Dla jednych pyszny. Dla drugich okropny. Grejpfrut. Mój idol i jednocześnie główny bohater dzisiejszego wpisu. Potraktujcie to jako hołd złożony przez najwierniejszą fankę.

A po co Ci grejpfrut?

Muszę Cię zmartwić – najwięcej dobra znajdziesz w tej białej, gorzkawej skórce i w pestkach. Siedzi w niej taki magiczny składnik – naringina. Bioflawonoid, antyutleniacz, środek przeciwgrzybiczy. Szkoda tylko, że to właśni naringina (+10 do fajności za poprawne wymówienie tego słowa przy pierwszym czytaniu) odpowiada za gorzki smak w grejpfrucie. Co wynika między innymi z tych trzech cech, o których wspomniałam? Co robi grejpfrut? Oczywiście przy regularnym spożywaniu 🙂

  • pomaga w zapobieganiu nowotworom (poprzez działanie antyoksydacyjne, jeśli chcecie mogę poświęcić temu mechanizmowi oddzielny wpis)
  • ułatwia obniżanie poziomu glukozy we krwi
  • zjedzenie różowego lub pomarańczowego grejpfruta średniej wielkości pozwala na pokrycie dziennego zapotrzebowania na witaminę C (choć w okresie jesienno-zimowym uważam, że zapotrzebowanie jest wyższe niż w pozostałej części roku)
  • podkręca metabolizm i reguluje odkładanie tkanki tłuszczowej (ale to niestety nie działa tak, że po zjedzeniu powiększonego mak zestawu wystarczy zjeść grejpfruta, żeby nie było później płaczu ;). Ponoć podkręca metabolizm o 10%, ale nie jest to informacja z zaufanego źródła, więc potraktujcie to raczej w charakterze ciekawostki niż faktu
  • wzmocni odporność
  • obniży poziom LDL (to ten zły cholesterol – a czemu zły? o tym też mogę napisać notkę pod warunkiem złożenia przez Was obietnicy, że przeczytacie – nie lubię tak grochem o ścianę!), a obniżając poziom złego cholesterolu wpłynie zapobiegawczo na choroby układu krwionośnego
  • działa detoksykująco

Szkoda, żeby całe to dobro przeszło obok nosa… Jest kilka sposobów na to, żeby nawet grejpfrutowi hejterzy polubili ten owoc! Ciocia dobry lifestyle przychodzi z pomocą

Przemyć go

Powoli zwiększaj dawkę i powinno udać się bezboleśnie. Grejpfrut sprawdzi się jako dodatek do posiłków. W przypadku tych, które Wam polecam nie zdominuje smaku potrawy, a skorzystacie z części jego dobroczynnych właściwości. Poniższe propozycje są też niezłymi opcjami dla osób walczących o nową, lepszą sylwetkę:

sałatka z grejpfrut
  • sałatka z grejpfrutem – może być zwykła owocowa lub bardziej oryginalna wersja sałatki z grejpfrutem – sałatka wytrawna. Z czego przygotować? Garść szpinaku, garść roszponki, 1 grejpfrut (czerwony), 1/3 kostki chudego twarogu, łyżka pestek ze słonecznika. Podajemy z sosikiem (bardziej lajfstajlowo zwanym dressingiem) przygotowanym z dwóch łyżek soku z grejpfruta, łyżeczki oliwy z oliwek, małą łyżeczką miodu i dosłownie ociupinką (moja ulubiona jednostka wagi) soli i pieprzu. Smakuje pycha, a porcja ma około 300 kalorii!
  • deser z grejpfrutem – mój faworyt! potrzebujemy: banana, grejpfruta, miód, migdały (w płatkach), jogurt grecki/naturalny gęsty. Banana i miąższ grejpfruta blendujemy na jednolitą masę, następnie dodajemy 3-4 łyżki miodu do jogurtu i dokładnie mieszamy. Przygotowujemy wysoką szklankę i kolejno wlewamy owoce, posypujemy migdałami, przekładamy masą jogurtowo-miodową i gotowe. Najładniej będzie wyglądać jeśli zakończymy deser warstwą owoców posypaną migdałami 🙂
  • koktajl z grejpfrutem – najprostsze smoothie świata z grejpfrutem, w którym niemal nie czuć grejpfruta… Potrzebujemy 40 dag (już obranych) gruszek – w moim przypadku były to 2 gruszki, jednego czerwonego grejpfruta, łyżeczkę miodu. Wszystkie produkty blendujemy. Koniec :). Dzięki temu, że używamy miąższu grejpfruta redukujemy jego gorzki smak, ale tym samym pozbawiamy się wielu korzystnych składników, które właśnie w skórce występują w największej ilości. No i w pestkach.

Pójdź na łatwiznę i zyskaj najwięcej

people-in-movies-when-sick-VS-me-when-sick


chora
W związku z powyższym obrazkiem pokazuję 15% twarzy – zdecydowanie nie wyglądam jak gwiazda, za to Figa… 😀

Wiem, zazwyczaj te dwa warianty z tytułu nie idą ze sobą w parze. Jakieś 2-3 tygodnie temu, gdy Łukasz był w najostrzejszej fazie przeziębienia (czyt. gdy sprawiał wrażenie dotkniętego ebolą, świńską grypą i chorobą wściekłych krów jednocześnie) a ja czułam się jak pielęgniarka na OIOMie przyszła współpracowa paczuszka od producenta Citroseptu (któremu możecie podziękować za inspirację do stworzenia tego wpisu). Pewnie słyszeliście już coś na temat tego suplementu (ma bardzo dobre opinie w Internecie) – ja powiem krótko. To całkiem super sprawa, bo w objętości mniejszej niż łyżeczka znajdziemy wszystko to, czego nie znajdziemy w zjadanym grejpfrucie. No chyba, że szamacie pestki :). Jak pisałam wyżej – większość cudownych właściwości grejpfrut zawdzięcza białej skórce i właśnie pestkom. Ekstrakt jest w pełni naturalny, więc przez to gorzki – ja najbardziej lubię go dodawać do soków jednodniowych. Opakowanie prezentowe już prawie zdenkowałam, ale na pewno kupię kolejne, żeby suplementować się całą zimę. Jeśli choć w małym stopniu przyczyniło się to do zahamowania epidemii eboli (Łukasz czuje się już lepiej) to warto :D. Ja wspomagałam się przy anginie turbo wersją Citroseptu z acerolą, która posiada jeszcze więcej witaminy C. Tym razem bez antybiotyków się nie udało, ale w 3 dni znacząco podreperowałam stan zdrowia. Szkoda, że po drodze ominęło mnie ważne kolokwium, zjazd na dietetyce i urodzinowa impreza.

Wykąp się w nim

kinshipofoxford.com
kinshipofoxford.com

Albo wypachnij (są super świece o zapachu grejpfruta!). No dobra. Może nie spłyną na Ciebie wszystkie łaski z powyższych podpunktów, ale zrobisz krok w kierunku polubieniu tego owocu! A co to da? Kąpiel w olejku eterycznym z grejpfruta może pomóc złagodzić PMS, migreny, stres, bezsenność. To nie są szczególnie unikalne właściwości, bo podobne uzyskać można korzystając z innych olejków eterycznych, ale wybranie grejpfrutowego przyczyni się do polubienia samego owocu.

Idę sobie, bo aż mnie naszła ochota :). Chcecie kontynuację owocowo/warzywnego cyklu w podobnym stylu?

Autor wpisu

Monika Ciesielska

Dietetyk, samozwańczy doktor Lifestyle - pisze lekko o sprawach wagi ciężkiej. Promuje zdrowe podejście do zdrowego stylu życia i pozytywne odchudzanie oparte na skutecznych, udowodnionych naukowo metodach. Lubi czekoladę i hamburgery, ale udało jej się schudnąć - Tobie też ułatwi zadanie.

Komentarze

Komentuj jako gość:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

lub
  • Oooo, mój lekarz mnie sterroryzował do jedzenia jednego grejpfruta dziennie. Na początku był bunt, teraz stał się miłym elementem dnia. Daj wpis o tym antyoksydacji! Kupuję w ciemno:)

    • O! I to mi się podoba, będzie wyzwanie, żeby wytłumaczyć nie taki prosty proces możliwie najprościej 🙂

      • Wierzę w Ciebie! Jeżeli mam od tego nie mieć raka, to nawet jestem w stanie trochę pomyśleć:D

  • Chętnie poczytam i dalszy cykl o leczniczych właściwościach produktów, i o choresterolu. Świetne jest to, że piszesz o poważnych i naukowych sprawach w sposób absolutnie przystępne, więc wiadomo, co i jak!

    Fajne byłoby też takie zestawienie, top 10 wartościowych produktów, bo czasami to od przybytku głowa boli 😉

  • Flawonoidy i pochodne to coś, co ostatnio prześladuje mnie na farmakognozji, ale rzeczywiście jeśli się obejrzeć mamy ich więcej wokół siebie niż ktoś mógłby pomyśleć 🙂
    Powiem tylko, że spożywając sok z grejpfruta ważne jest żeby sprawdzać, czy można przyjmować przy nim dane leki – hamuje cytochrom metabolizujący dużą część leków przez co nie należy go spożywać chociażby przy antykoncepcji hormonalnej, niektórych immunosupresyjnych czy antydepresyjnych. Ale całe szczęście producenci zamieszczają stosowną informację na ulotce.
    Tekst bardzo bardzo ciekawy, bardzo chętnie wypróbuję przepis na sałatkę – jeszcze nie próbowałam, a wygląda bardzo apetycznie! Więcej takich wpisów – jak najbardziej 🙂
    Próbowałam ostatnio zielonego, ale jak dla mnie wygrywa przy nim czerwony – zielony wydawał mi się bardziej gorzki i mniej soczysty, ale…może po prostu źle trafiłam

    • Ja też mam podobne doświadczenia do tej pory, ale też biorąc pod uwagę to jak „nierówne” są grejpfruty czerwone z różnych dostaw, tak samo może być w przypadku zielonek 🙂

  • Ja uwielbiam grejpfruty wiec nie mam tego problemu 🙂 Moge jesc we wszystkim!

  • Jakiś czas temu miałam wciąż ochotę na grejpfruty, teraz znowu mi powraca! Jedynie nie znoszę jeść go tak, jak to jest popularne, czyli wydłubywanie łyżeczką miaższu z przeciętej połówki. Tyle się wtedy traci 😉 Obieram jak pomarańczę, dzielę na części i każdą obieram z błonki, żeby nie stracić nic z cennego miąższu. Może nieco dziwnie, ale tak mi najbardziej odpowiada 😉 Niemniej nie wiedziałam, że aż tyle dobrego ma w sobie! Zastanawiam się, czy dodana np. do miksowanego soku dodanie troszkę białej skórki/pestek przyczyniłoby się do wchłonięcia tych dobrych składników… Czy jednak byłoby zbyt gorzko. Chyba popróbuję 😉
    Również bardzo chętnie przeczytałabym kolejne wpisy o podobnej tematyce! 😉

    • Na pewno byś na tym dodatkowo skorzystała, ale fakt – smak również by się zmienił. Zawsze możesz dodać łyżeczki prawdziwego miodu – sok będzie jeszcze bardziej wartościowy, a przy tym smaczniejszy 🙂

  • Grejpfrut ma rewelacyjne właściwości, a jednak nie jest doceniany, chętniej sięgamy po mandarynki czy pomarańcze. Może właśnie przez ten gorzkawy smak, który ja osobiście bardzo lubię. Trzeba pamiętać jednak, że owoce importowane musimy bardzo dobrze myć. W przypadku Citrospetu, ten problem odpada.

    • Mandarynki… Też uwielbiam! kojarza mi się ze świętami dużo bardziej niż jakikolwiek czekoladowy mikołaj… 🙂

      • Też tak mam! Kiedy jem mandarynki zaraz czuje święteczne klimaty!

        • Mnie też mandarynki kojarzą się ze świętami, ale ja chyba jeszcze pamiętam czasy PRL-u 😀

  • Tez grejpfruta obieramy z tej białej skórki…ale czasem staram się poprostu cały zmikasować w blenderze z dodatkiem jabłka i da się wypić… W podobny sposób pije pietruszkę natkę… jabłko zawsze pomoże;)

    • następnym razem spróbuj gruszki – jeszcze słodszy posmak 🙂

  • A masz jakieś rady dla osób, które nie lubią owoców? W sensie – żadnych owoców? Ja po wielu próbach jestem w stanie zjeść jagody, truskawki i jabłka i to w konkretnej formie. Np. jagody tylko jako smoothie, jabłko musi być surowe – szarlotki nie tknę. Kupowałam sobie mnóstwo owoców z postanowieniem spróbowania chociaż kęsa – przeważnie zdążyły się popsuć zanim się przekonałam. Jak żyć Dr. Lifestyle, jak żyć?

    • Zależy Ci na jedzeniu owoców czy na przyswajaniu wartości odżywczych, które są w nich zawarte? Bo jeśli na tym drugim to Citrosept wydaje się spoko opcją – w soku owocowym go nie czuć. Ja zawsze piję w takiej formie. A jeśli chodzi Ci o nauczenie się jedzenia ich w najczystszej postaci to nie ma na to złotej recepty… Pewnie próbowałabym je przemycać – w formie zmiksowanej z jogurtem i innymi dodatkami, albo do sałatek tak, żeby nie grały kluczowej roli. Może w formie suszonej by Ci bardziej smakowały? Albo lifilzowanej, te szczególnie polecam!

      • Na witaminach i na tym, żeby nie rozgrzebywać całego talerza na imprezie w celu wyłowienia dwóch wiśni z tortu xD

  • Grejpfrut jest inhibitorem CYP3A4, który odpowiada za metabolizm wielu leków, trzeba bardzo uważać na takie interakcje.

    • To prawda – dobrze, że o tym wspominacie :). Zawsze na ulotce jest wyszczególniona ta informacja.

  • Od zawsze uwielbiałam grejpfruty. Lubię ich gorzki smak w połączeniu z czarną kawą. Lubię je jeszcze bardziej, bo kiedyś schudłam 9 kg, jedząc je codzinnie. Nie mówię, że dzięki nim, ale dobrze mi się kojarzą. Chodź są wychładzające, a jest jesienna pora i tak chętnie się nimi zajadam.

    Na moim blogu ostatnio znalazł się w propozcyji na zdrowy jadłospis.

  • Właśnie wczoraj kupiłam grejpfruta bo mi smaku narobiłaś jak zobaczyłam ten wpis. Przyznam, że przez wiele lat nie dzierżyłam tego jego gorzkawego smaku, obecnie… mogła bym jeść kilogramami.

    • na zdrowie! 🙂

  • Przekonałaś mnie- choć ich nie znoszę spróbuję wersji z sałatką, tyle że zamiast zwykłego twarogu dodam raczej fetę ( może zdominuje grejpfruta…) i bardzo chętnie poczytam o innych owocach/warzywach. Może brukselka? Tez ponoć zdrowa jak jasny gwint a ma sporo przeciwników

  • Trzeba też wspomnieć o minusach grejpfruta – chociażby w relacji z lekami czy alkoholem. „Brakło” mi tego. 🙂

    • Komentatorzy szybciutko uzupełnili, ale fakt – może nawet zedytuję wpis, żeby był bardziej kompletny :).

  • Ja nie wiem czemu trzeba kogokolwiek na ten owoc namawiać… Mój ulubiony! 🙂

  • Uwielbiam go! W sałatkach szczególnie! Znajduje się w praktycznie każdej, którą zabieram do pracy 😀

  • Mnie też nikt nie musi przekonywać do polubienia grejpfrutów 🙂 Są świetne jako dodatek do śniadania, przekąska deser… O każdej porze dnia 🙂