Kiszona kapusta, kiszone ogórki? A fe! Ale… Och, och jagody acai takie super. Nasiona quinoa, wow, wow. Chia (absolutnie nie pospolicie brzmiąca szałwia hiszpańska!) takie zdrowe. A kiszonka? To przecież takie pasee, so last season. A jednocześnie kiszonki to jeden z najlepszych naturalnych probiotyków, tani i łatwo dostępny.
Probiotyk, czyli co?
według WHO to “żywe drobnoustroje, które podane w odpowiedniej ilości wywierają korzystny wpływ na zdrowie gospodarza”… Czyli nadal niewiele nam to mówi, bo oprócz drugiego słowa można zastosować tę definicję do wielu innych przykładów. Są to w gruncie rzeczy…
- …bakterie lub drożdże, które robią dobrze fizjologicznej florze w przewodzie pokarmowym,
- bakterie produkujące kwasy organiczne obniżają pH w przewodzie pokarmowym, dzięki czemu utrudniają przyczepianie się niepożądanych mikroorganizmów do ścian przewodu pokarmowego, ograniczając tym samym ich rozwój,
- pozytywnie wpływające na odporność, dzięki umiejętności (uwaga, trudne słowo) immunomodulacji, polegającej na aktywowaniu różnych komórek i szlaków komórkowych związanych z reakcją immunologiczną,
- łagodzące objawy nietolerancji laktozy – bo wspomniana nietolerancja spowodowana jest brakiem enzymu, który tę laktozę miałby rozłożyć. A w kiszonkach znajduje się beta-galaktozydaza, która nieźle sobie radzi z trawieniem laktozy,
- zapobiegające infekcjom grzybiczym,
- obniżające poziom LDL we krwi, dzięki zdolnościom rozkładu niektórych kwasów, bądź po prostu umiejętności wiązania cholesterolu w obecności kwasów żółciowych
- takie, które pretendują do miana żywności antykancerogennej, ponieważ hamują rozwój bakterii będących jedną z przyczyn powstawania raka jelita grubego. Ponadto probiotyki wytwarzają substancje antyrakowe. Niestety nie istnieją jeszcze badania potwierdzające skuteczność u wszystkich pacjentów – ten odsetek jest nadal zbyt mały, ale jest.
Czemu warto jeść produkty kiszone – kiszonki?
Jeśli szereg zalet wymienionych przy okazji wyjaśniania definicji probiotyków to za mało – nie ma problemu. Jest kilka innych powodów, dla których warto jeść kiszonki.
- zawartość bakterii produkujących kwas mlekowy w kiszonkach jest znacznie większa niż w kefirach, jogurtach, a nawet całej drużynie Actimela (Wam też lekarz zalecał picie go podczas brania antybiotyku?)
- kiszone warzywa są dobrym źródłem witaminy B i C (której w kiszonym produkcie może być nawet więcej niż w jego surowym odpowiedniku – 5 łyżek kiszonej kapusty pokrywa dzienne zapotrzebowanie na witaminę C u człowieka dorosłego)
- zawierają znaczne ilości acetylocholiny, która pomaga obniżać ciśnienie krwi (ale często zawierają też znaczne ilości soli – na takie produkty osoby z nadciśnieniem powinny uważać)
- są niskokaloryczne, bo w procesie kiszenia znaczna część cukrów przekształcana jest w kwas mlekowy
- zawierają duże ilości błonnika, dzięki czemu przyspieszają perystaltykę jelit i zapobiegają zaparciom
Dla kogo kiszonki – polskie superfood nie będą takie super
- dla osób z nadkwasotą
- dla chorujących na refluks
- dla posiadaczy wrzodów
- dla osób na diecie lekkostrawnej
Kiszonki to takie polskie superfood – jak widać nie potrzebna jest oryginalnie brzmiąca nazwa czy dwucyfrowa cena. To chwalić mi się tutaj co i kiedy kiszonego jedliście ostatnio? 🙂 U mnie w domu jadało się jedynie kapustę i ogórki, próbowaliście czegoś innego?