Przyszło lato. Rozsiadło się wygodnie na kanapie, praży słońcem prosto w ekran komputera i rozgościło się w talerzach. O taaak, tu lubię je najbardziej!
Lubię je najbardziej w drugich śniadaniach. Blenduję, przecieram, szatkuję, mieszam, a nie rzadko połykam w całości. Zjadam ogromne ilości owoców! Żeby panować nad glikemią po spożyciu posiłku bogatego w owoce, łączę je z produktami bogatymi w tłuszcz i białko. Świetnie nadaje się do tego celu domowe mleko kokosowe, śmietana z migdałów (moje najnowsze odkrycie), pesti dyni i/lub słonecznika czy dowolne orzechy.
Tłumacząc na chłopski rozum: indeks glikemiczny (czyli coś, co określa zmianę poziomu glukozy we krwi po zjedzeniu danego produktu w określonej ilości) wynika z tego, jak szybko dany produkt zostanie wchłonięty w jelicie i uwolniony do krwi w postaci glukozy. Tempo przemian wynika z różnych parametrów, ale (upraszczając, w końcu ma być na chłopski rozum!) możecie zapamiętać, że aby obniżyć ładunek glikemiczny posiłku (ładunek to nie indeks – to taki parametr, który uwzględnia indeksy glikemiczne produktów w większym daniu), należy do produktów o wysokim/średnim IG dodawać produkty o niskim IG.
Nie mając pod ręką tabeli, możecie łatwo ocenić to na oko. Proces trawienia, a następnie uwalniania glukozy do krwi będzie trwał dłużej jeśli w posiłku znajdą się produkty bogate w:
- błonnik (owoce, warzywa ze skórką, pełne ziarna, pestki)
- tłuszcz (nie tylko pochodzenia zwierzęcego! świetnie sprawdzi się awokado, oleje roślinne, pestki, ziarna)
- białko
Nie należy jednak popadać w skrajności, bo większość owoców charakteryzuje się niskim lub średnim indeksem glikemicznym, a oprócz tego szeregiem innych zalet! Nie dajcie sobie wmówić, że owoce są najgorszym złem tego świata i przeszkodą w walce o smukłą sylwetkę. Powyższe sposoby na obniżanie ładunku glikemicznego posiłku można stosować przy wszystkich innych daniach – nie tylko tych z udziałem owoców!
Moje brzuchowe dolegliwości nie pozwalały cieszyć się w pełni dostępnością owoców. Większość weekendu spędziłam z kotem pod kocem.
Figa przy każdej chorobie bierze sobie za punkt honoru przyklejenie się do chorowitka, trzymanie go tak blisko siebie, jak tylko się da. Jeśli wierzyć mądrości ludowej, koty wyciągają choroby – dla mnie bomba. Zresztą, nawet gdyby nic nie wyciągały, to możliwość przytulenia się do mruczącej, pluszowej poduchy z funkcją grzania, każdemu poprawi samopoczucie.
Bez problemu udaje mi się realizować postanowienie związane z regularną aktywnością fizyczną. Biegałam trzy razy, zrealizowałam dwa treningi siłowe. Przy okazji chcę się z Wami podzielić na to, jak zrobić talię a’la Kim Kardashian w 40 minut.
- Zrób zdjęcie
- Biegaj przez 40 minut
- Zrób zdjęcie z bluzą, która zawinie się na wysokości talii
- Gotowe! Możesz cieszyć się swoją nową talią a’la Kim Kardashian
Niestety talia pozostaje aktualna jedynie na fotografii. Na szczęście (coraz bardziej) płaski brzuch widać nie tylko na zdjęciach, ale też na co dzień! Moje ciało odzwierciedla przełom w podejściu do treningów – w końcu efekty ćwiczeń i zdrowej diety zaczynają być widoczne!
Na blogu
Tekst o zapobieganiu chorobie Parkinsona, Alzheimera i innym chorobom neurodegeneracyjnym został przyjęty znacznie lepiej, niż się spodziewałam. Mam nadzieję, że to będzie jeden z tych wpisów, o których będziecie długo pamiętać i na co dzień korzystać z zawartych w nim informacji.
Warto obejrzeć, przeczytać
- film, który aż strach rekomendować – Idiokracja z oceną 5,8 w dziesięciopunktowej skali Filmwebu. To satyra rzeczywistości obnażająca nasze najsłabsze punkty – życie w trybie fast, upodobanie głupiej rozrywki, kreowanie byle kogo na eksperta czy autorytet i wiele innych żenujących aspektów codzienności. Może to kwestia mojego żałosnego poczucia humoru, ale śmiałam się z tej karykatury aż do bólu brzucha!
- dwudziestominutowy film dokumentalny “Ja” – najlepszy sposób na to, by poczuć się wdzięcznym za wszystko, co się ma, to obejrzenie tego filmu i wysłuchanie historii kilku osób, które stanęły oko w oko ze śmiertelną chorobą. Nie lubię tanich wyciskaczy łez, przepełnionych ckliwą muzyczką i ujęciami pełnymi dramaturgii. Ten film nie jest jednym z nich, a łzy wyciska skuteczniej, niż najromantyczniejsze romansidło
- A na początku był chaos, czyli początki stworzenia w najnowszym wideo Grupy Filmowej Darwin
W tym tygodniu
Muszę nadrobić trzydniowe zaległości wywołane problemami jelitowo – żołądkowymi (oszczędzę Wam szczegółów). W związku z tym:
- jeszcze dziś pojawi się na blogu wpis o treningu na czczo
- we wtorek – przepis na pyszną lemoniadę arbuzową
- w środę – trening interwałowy a spalanie tłuszczu (jeśli będzie zainteresowanie tematem)
- w piątek – jak nie przytyć na studiach ( i gdziekolwiek indziej)
Będzie mnie też sporo na Instagramie i Facebooku, bo w środę wyjeżdżam do Wrocławia. Czekają mnie spotkania ze znajomymi, noc u przyjaciółki, noc u kuzynkoprzyjaciółek. W piątek przyjeżdża Łukasz, byśmy wspólnie świętowali jego dwudzieste siódme urodziny (cieszę się bardziej, niż na własne!). Weekend spędzę w Instytucie Psychodietetyki na pierwszym szkoleniu, dopuszczającym do trzystopniowego kursu psychodietetyki. Pokładam w nim ogromne nadzieje – najwyższy czas ugruntować wiedzę z tego zakresu i zacząć poruszać tę (bardzo trudną) tematykę na blogu.
Trzymajcie się ciepło!
Talia Kim Kardashian – przepis idealny 😀
Nawet jak bym chciała to w ten sposób nie zrobię sobie tej tali, ale sposób super. 😀
Powodzenia na kursie!
z innej beczki: czy Twojemu kotu wypada sierść? ale nie tak wiesz…coś tam znajdę na podłodze. Mam brytyjczyka, kocham go, ale czasami doprowadza mnie do furii 😀
Mam ten sam problem z brytyjczykiem. Myślałam, że w lecie koty nie linieją, ale mój niestety tak. Czesanie nie pomaga, a kłaków jest wszędzie pełno.
Zapowiada się tydzień pełen wrażeń na blogu. Tematy idealne:)
Ja ostatnio też “rozpijam” się w koktajlach na drugie śniadanie 🙂 Dzięki za oddemonizowanie owoców! U mnie królują w owsiankach i smoothisach. Zastanawiam się, jak zrównoważyć ładunek glikemiczny: owsianki robię na wodzie, a więc najczęściej są to: płatki owsiane, woda, łyżeczka miodu i owoce (maliny, jagody, brzoskwinie, poza sezonem banany), a smoothies to zazwyczaj banan, szpinak, woda + jabłko/brzoskwinie/pomarańcza.
Czy uważasz, że zdecydowanie lepiej by było, gdybym dorzucała coś obniżającego ładunek glikemiczny do tych posiłków? Co polecasz i w jakiej ilości – np. zamiast wody dawać mleko (używam krowiego 2 proc. jak już), czy może lepiej dorzucić jakieś nasiona/pestki/orzechy – jeśli druga opcja, to w jakiej ilości ma to sens?
Będę bardzo wdzięczna za pomoc 🙂
A ubrania z Lidla bardzo lubię, moje ulubione spodenki do treningów są właśnie z Lidla i służą mi dzielnie drugi rok!
Za wpis o chorobach neurodegeneracyjnych jeszcze raz dziękuję.
PS: Co za cudowny koteł! 🙂
czuję że Psychodietetyka mnie zaintryguje 🙂
Czekam na ten wpis o treningach na czczo. Kiedyś próbowałam, ale odpuściłam przez problemy zdrowotne – te hormony. Teraz zastanawiam się nad powrotem do tego, ale poczekam na informacje.
coś czuję nowe ulubione miejsce w sieci! <3
tematy zapowiadaj się super! Trzymam kciuki, żeby weekend na uczelni Cię nie rozczarował :)))
Wyglądasz super Monia! 🙂 <3 <3 <3 A owocowe lato też uwielbiam! 🙂
Biegam w butach z Lidla i są super, więc polecam wszystkim 🙂
mój kot, jak widzi, że zdycham to się gapi. Jak chcę go przytulić to on pilnie-musi-już-iść-bo-ma-dużo-do-zrobienia xD
Masz bardzo fotogenicznego kota:D
Nawet jak bym chciała to w ten sposób nie zrobię sobie tej tali, ale sposób super. 😀
Powodzenia na kursie!
coś czuję nowe ulubione miejsce w sieci! <3
z innej beczki: czy Twojemu kotu wypada sierść? ale nie tak wiesz…coś tam znajdę na podłodze. Mam brytyjczyka, kocham go, ale czasami doprowadza mnie do furii 😀
Mam ten sam problem z brytyjczykiem. Myślałam, że w lecie koty nie linieją, ale mój niestety tak. Czesanie nie pomaga, a kłaków jest wszędzie pełno.
czuję że Psychodietetyka mnie zaintryguje 🙂
tematy zapowiadaj się super! Trzymam kciuki, żeby weekend na uczelni Cię nie rozczarował :)))
Biegam w butach z Lidla i są super, więc polecam wszystkim 🙂
Czekam na ten wpis o treningach na czczo. Kiedyś próbowałam, ale odpuściłam przez problemy zdrowotne – te hormony. Teraz zastanawiam się nad powrotem do tego, ale poczekam na informacje.
Wyglądasz super Monia! 🙂 <3 <3 <3 A owocowe lato też uwielbiam! 🙂
Masz bardzo fotogenicznego kota:D
Ja ostatnio też “rozpijam” się w koktajlach na drugie śniadanie 🙂 Dzięki za oddemonizowanie owoców! U mnie królują w owsiankach i smoothisach. Zastanawiam się, jak zrównoważyć ładunek glikemiczny: owsianki robię na wodzie, a więc najczęściej są to: płatki owsiane, woda, łyżeczka miodu i owoce (maliny, jagody, brzoskwinie, poza sezonem banany), a smoothies to zazwyczaj banan, szpinak, woda + jabłko/brzoskwinie/pomarańcza.
Czy uważasz, że zdecydowanie lepiej by było, gdybym dorzucała coś obniżającego ładunek glikemiczny do tych posiłków? Co polecasz i w jakiej ilości – np. zamiast wody dawać mleko (używam krowiego 2 proc. jak już), czy może lepiej dorzucić jakieś nasiona/pestki/orzechy – jeśli druga opcja, to w jakiej ilości ma to sens?
Będę bardzo wdzięczna za pomoc 🙂
A ubrania z Lidla bardzo lubię, moje ulubione spodenki do treningów są właśnie z Lidla i służą mi dzielnie drugi rok!
Za wpis o chorobach neurodegeneracyjnych jeszcze raz dziękuję.
PS: Co za cudowny koteł! 🙂
mój kot, jak widzi, że zdycham to się gapi. Jak chcę go przytulić to on pilnie-musi-już-iść-bo-ma-dużo-do-zrobienia xD
Zapowiada się tydzień pełen wrażeń na blogu. Tematy idealne:)
Talia Kim Kardashian – przepis idealny 😀