Blog

powrót
Wróć
01.12.2016

Czy warto nie jeść po 18:00, żeby schudnąć? Czy można jeść wieczorem i nie tyć?

Dietetyka
--
jeść kolację

Wpis jest kontynuacją tematu poruszonego w tekście pt. 5 mitów na temat odchudzania, w które kiedyś wierzyłam. W ramach cyklu będę obalać kolejne mity związane z odchudzaniem. Zaproponuj najpopularniejszy według Ciebie mit w komentarzu.

Nie wolno jeść po 18:00?

Jako Ambasadorka tego mitu jawi mi się Szanowna Pani Jolanta Kwaśniewska. Jolka, Jolka, ileż Ty bałaganu narobiłaś w kobiecych głowach stwierdzeniem, że swoją nienaganną figurę zawdzięczasz niejedzeniu po 18:00! Może przy stylu życia prezydentowej możliwe jest kończenie dnia o 20 i wówczas to zalecenie mogłoby mieć jakiś sens. Zakładam jednak, że nie czyta mnie ówczesna prezydentowa, a raczej sponsorzy jej lajfstajlu, więc przejdę do obalenia mitu „nie jedz po 18:00, jeśli chcesz schudnąć”.

Nie jeść po 18:00 – dlaczego to mogłoby mieć sens?

Jeśli przez kilka tygodni stosowałbyś się do tego zalecenia, faktycznie mógłbyś zauważyć rezultaty stosowania się do tej (szkodliwej) wskazówki. Dlaczego?

Omijając posiłki od godziny 18:00, miałbyś większą szansę na wygenerowanie deficytu kalorycznego. Na przykład: ominąłbyś podwieczorek (300 kcal) i kolację (400 kcal), więc jadłbyś 700 kcal mniej, niż na co dzień, co mogłoby wystarczyć do spowodowania spadku masy ciała (to zależy od ogólnej ilości kalorii zjadanych w ciągu całego dnia).

Ale jeśli umiałbyś stosować się do czegoś, co tak bardzo wywraca przyzwyczajenia do góry nogami, to nie widzę przeszkód, byś równie szybko przyzwyczaił się do zasad zdrowego, racjonalnego odżywiania. Na dłuższą metę przyniosłyby znacznie lepsze efekty.

Nie jeść po 18:00 – dlaczego to nie ma sensu?

Wyobraź sobie siebie ze świadomością, że nie możesz zjeść nic po 18:00 (czy dowolnej określonej godzinie wieczornej). Nie mam pewności, co zrobiłbyś Ty, ale wiem, co zadziałoby się w mojej głowie (i kuchni). O 17:59 zjadłabym konia z kopytami. Po kilku dniach stwierdziłabym odkrywczo, że to wszystko nie ma sensu! Ale zamiast wrócić do podstaw zdrowego odżywiania, wróciłabym do starych nawyków. I po raz kolejny scenariusz by się powtórzył, a ja mimo kroku w przód, zrobiłabym dwa w tył.

Jedna z kobiet, którym pomagam zmienić styl życia (a w efekcie tych zmian, pomagam jej schudnąć) tak głęboko zakorzeniła w sobie zakaz jedzenia po 18:00, że nie planowała spożywania żadnego konkretnego posiłku po tej godzinie. Kolacja? Absolutnie! A w praktyce? Coś przekąsić trzeba. Choć zaplanować kolacji, absolutnie nie wolno, bo kolacja przecież tuczy.

Wprowadzenie normalnej, sycącej kolacji było jednym z głównym czynników, dzięki którym schudła 2 kilogramy w pierwszym miesiącu współpracy.

Zapewne zalecenie dotyczące magicznej godziny 18:00, już wcześniej kojarzyło się z Wam żywieniowym mitem. Ale czy powiedzielibyście to samo o jedzeniu wieczorem? Jedzenie wieczorne kojarzy się z tyciem, między innymi za sprawą hipotezy krążącej po Internecie i gazetach głoszącej, że „kalorie zjadane wieczorem odkładają się w postaci tkanki tłuszczowej, bo na noc metabolizm zwalnia”. To brzmi nawet logicznie, całkiem sensownie i może działać na wyobraźnie.

Nie ma to jednak żadnego odzwierciedlenia w fizjologii i biochemii, ani też wynikach badań.

Czy nie wolno jeść po 18:00, jeśli chce się schudnąć? Mit obalony!

czy-mozna-jesc-po-18
  • mówi się, że „w czasie snu metabolizm zwalnia” – jest to prawda, ale należy podkreślić, że poziom metabolizmu zależy od fazy snu; w trakcie snu wolnofalowego (NREM, SEM) metabolizm faktycznie zwalnia, ale w fazie REM (stanowiącej 25-50% snu – choć ta wartość zależy od konkretnej osoby, długości i jakości snu) przyspiesza;
  • to wielkie „spowolnienie metabolizmu w nocy”, to w praktyce spowolnienie go o około 15-20% [2]
  • w badaniach podkreślana jest istota jakości snu – jeśli śpimy za mało, bądź sen jest niespokojny, istnieje ryzyko zaburzeń wydzielania kortyzolu, co może negatywnie wpływać na tempo metabolizmu nocnego
  • to niedobór snu powoduje negatywne zmiany w metabolizmie – wpływa na metabolizm glukozy i hormonów regulujących tempo przemiany materii, rozregulowuje poziom leptyny i greliny [4](hormony odpowiadające za odczuwanie głodu i sytości)

Śniadanie zjedz sam, obiad z przyjacielem, a kolację oddaj wrogowi.

NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIEEEEEEE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Jedz kolacje. To musi być pełnowartościowy posiłek, który dopełni Twoje dzienne zapotrzebowanie kaloryczne. Najistotniejszy jest bilans kalorii, makroskładników, witamin i składników mineralnych w ciągu dnia – a nie w odniesieniu do każdego posiłku. Kolacja to równorzędny posiłek względem śniadania, obiadu czy innych posiłków w ciągu dnia.

Chcesz schudnąć? Nie możesz być głodny. Nie i już. W przeciwnym razie historia zatoczy koło, a Ty znowu stwierdzisz, że taki styl życia nie jest dla Ciebie. Jest. Tylko czasami niepotrzebnie lubimy utrudniać sobie proste rzeczy. Nie utrudniaj. Jedz kolację :).

Nie jest jednak dobre objadanie się w nocy. W badaniu przeprowadzonym przez National Institute of Diabetes and Digestive and Kidney Diseases w Phoenix [1] zaproszono 160 osób na trzydniowy turnus wypoczynkowy w ośrodku naukowym 😉 i umożliwiono im jedzenie po kolacji w godzinach nocnych (w badaniu za porę nocną były uznawane godziny po 23:00 – badani mieli dostęp do automatów z przekąskami). Weź pod uwagę, że badanie mówi o osobach, które w ciągu dnia jadły odpowiednią ilość kalorii, ale po godzinie 23:00 decydowały się sięgać do automatu z niezdrowym jedzeniem.

Po trzech latach badacze przyjrzeli się uczestnikom testów i wykazali, że osoby, które decydowały się jeść po godzinie 23:00 (średnio 300 dodatkowych kilokalorii), mimo wcześniejszego spożycia kolacji, ważyły o 6,3 kg więcej, niż w dniu badania, a osoby niepodjadające (około 2/3 osób badanych) ważyły o 1,8 kg więcej.

Co zrobić, jeśli będziesz głodny w nocy? Jedz. Ale nie objadaj się. Nie wpadaj w pułapkę myślenia „skoro jem w nocy, to i tak przytyję”. Zjedz coś, co zjadłbyś w ciągu dnia. Nie sięgaj po niezdrowe produkty w myśl zasady „od jutra już nie będę”. Zjedz zdrową przekąskę, coś na kształt drugiej kolacji, wróć do swoich zajęć czy też do łóżka i kolejny dzień zacznij od zdrowego śniadania.

Byłeś głodny. Zjadłeś.

Czy to naprawdę aż takie wielkie wykroczenie?

Większy problem i przeszkodę w odchudzaniu mogłoby stanowić poczucie winy i pretensje do samego siebie. Zadręczając się złamaniem postanowienia, popadłbyś w gorszy nastrój. A gorszy nastrój sprzyja co najwyżej jedzeniu czekolady, a nie dbaniu o racjonalne i zbilansowane posiłki.

Podsumowanie

  • złe jest wieczorne przejadanie się, ale nie wieczorne jedzenie
  • musisz SPAĆ – odpowiednio długo i odpowiednio spokojnie!
  • najczęstszą przyczyną wieczornych napadów głodu (i zjadania więcej, niż potrzebujesz) jest restrykcja, którą na siebie nakładasz – w ciągu dnia musisz zapewnić sobie regularne posiłki o odpowiedniej objętości, by zapobiec wieczornym (lub nocnym) napadom głodu
  • ostatni posiłek jedz około 1-2 h przed zaśnięciem (odstęp między ostatnim posiłkiem a snem jest potrzebny głównie dla Twojego komfortu, łatwiejszego zasypiania i spokojnego snu)
  • dodatkowy benefit płynący z nieprzejadania się wieczorem, a jedzenia lekkiej kolacji na około 1-2 h przed snem, to większy apetyt po przebudzeniu, co może ułatwić wypracowanie zdrowego nawyku jedzenia pożywnego śniadania niedługo po przebudzeniu
  • jeśli trenujesz przed snem, to nie rezygnuj z kolacji nawet, gdyby miała być zjedzona kilka minut przed zaśnięciem

Podobało Ci się? Przeczytaj pierwszą część wpisu: 5 mitów na temat odchudzania, w które kiedyś wierzyłam. Czy interesowałby Cię wpis na temat strategii, które pomagają w panowaniu nad wieczornymi (lub nocnymi) napadami głodu? Daj znać w komentarzu.

Bibliografia

  1. Nighttime eating: commonly observed and related to weight gain in an inpatient food intake study, Marci E Gluck, 2008
  2. Sleep and Metabolism: An Overview, Sunil Sharma, 2010
  3. Sleep loss results in an elevation of cortisol levels the next evening.Leproult R, 1997
  4. Leptin levels are dependent on sleep duration: relationships with sympathovagal balance, carbohydrate regulation, cortisol, and thyrotropin, Spiegel K, 2004

Autor wpisu

Monika Ciesielska

Dietetyk, samozwańczy doktor Lifestyle - pisze lekko o sprawach wagi ciężkiej. Promuje zdrowe podejście do zdrowego stylu życia i pozytywne odchudzanie oparte na skutecznych, udowodnionych naukowo metodach. Lubi czekoladę i hamburgery, ale udało jej się schudnąć - Tobie też ułatwi zadanie.

Komentarze

Komentuj jako gość:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

lub
  • Bardzo fajny tekst! 🙂 wszystkie książki mówią „nie jesc kolacji albo bardzo małą 3-4 godziny przed snem. A co jeść? głównie białko?

  • a wiesz Monia, ja po prostu sie tak przyzwyczailam, ze do 11 zjadam wiekszosc calego dnia (do poludnia najwiekszy apetyt), a potem jakos naturalnie 17-18 zjadam posilek dosc solidny, zeby potem nerwowo nie szukac jeszcze. W zwiazku z tym zwyczajnie nie odczuwam juz glodu do rana, wiec po prostu nie jem 🙂 poza tym moim zdaniem z pustym zoladkiem (ale zaznaczam, NIE GLODNYM) sie bardzo dobrze spi!

  • Konieczne potrzebne strategie, które pomagają w panowaniu nad wieczornymi napadami głodu!!!

  • Monika, wybacz że to powiem, ale masz przepiękny biust! Jesteś jedną z moich ulubionych „fit-blogerek”, bo patrząc na Twoje zdjęcia widzę, że w zdrowym jedzeniu chodzi o to, żeby jeść to, co sprawia że czujemy się dobrze, a figura z krągłościami jest bardziej seksowna niż wyżyłowane na siłowni ciało. Dzięki, że jesteś i dzielisz się z nami tym wszystkim, mimo że nie jest Ci łatwo ze względu na chorobę. 🙂 Pozdrawiam!

  • Hmmmm a co jeśli nie mam ochoty jeść wieczorami? Jem 4 posiłki dziennie, mały koło 9, duży koło 12, mały koło 15 i duży koło 19, wstaję o 8, chodzę spać około 24. Zupełnie nie czuję głodu po ostatnim posiłku, nie lubię też tych dużych posiłków rozbijać na mniejsze. Mieszczę się w 1500 kcal dziennie, odpowiednich dla mojego trybu życia, wagi, wieku itd. Nie trenuję (jeszcze, pracuję nad sobą żeby się za to wziąć). Czy robię sobie krzywdę? Z góry dziękuję za odpowiedź.

  • Po lekach antydepresyjnych przytyłam w ciagu 4/5 miesiecy odżywiając się tak jak wcześniej 15 kg(nie mam wiekszego apetytu.Mimo zmian w żywieniu tyje dalej.Zmniejszyłam dawke leku o połowe.
    WYBIERAM SIĘ DO DIETETYKA I MAM PYTANIE:
    CZY DIETETYK BEDZIE CHCIAL MI POMÒC JAK BEDE NA TYCH LEKACH CZY MAM JE ODSTAWIC(psychiatra nie zaleca)?
    BARDZO PROSZE O ODPOWIEDŹ

  • Witam! Jestem po prostu Toba zachwycona. Jesteś pierwszą osobą, która nie mówi od rzeczy jesli chodzi o odżywianie się. Pamiętam jak zaczynałam „diety” a tam nie jedz po 18. Nie wiem czy Wy też tak macie ale u mnie najczęściej jest tak, że czym większy zakaz tym bardziej chcę go złamać, i robię to raczej podświadomie niż świadomie, bo przecież chcę schudnąć. Dla mnie nie jedzenie po 18 to raczej było tycie niż chudnięcie bo najczęściej jednak po tygodniu nie dawałam rady i znowu obżerałam się. Moniko, Twojego bloga odnalazłam całkiem nie dawno, bo w pażdzierniku tego roku, ale od razu zaczęłam stosować się do Twoich rad. Zaczęłam od diety z Biedronki, teraz testuje kolejną. Mam 30 lat i jestem matką dwulatki. Nie zawsze mam czas na ćwiczenia- mąż pracuje a ja jestem z małą sama, a obowiązków domowych jest troszkę. Ale schudłam już 5 kg. I dalej chudnę. Chudnę powoli ale zdrowo i jestem zadowolona z efektów. Centymetrów też mi kilka ubyło w każdym miejscu. A najlepsze jest to w tym wszystkim, że jak mam gorszy dzień albo ochotę na coś słodkiego to sięgnę po coś niezdrowego, tłuczącego i zakazanego. Ale przygotowując kolejne posiłki stosuje się do Twoich zaleceń. Gdy testowałam inne diety to najczęściej gdy raz spróbowałam coś słodkiego to dieta szła w odstawkę. Teraz jest inaczej. Dzięki Twoim zaleceniom i zdrowemu podejściu do odżywiania nie mam wyrzutów sumienia, a jak zjem ciastko, jedno góra dwa, nie jak kiedyś gdy spróbowanie kończyło się najczęściej na całej paczce, to urządzam z córcia tańce i spalę to. Dziękuję 🙂

  • Podążając tropem jedzenia/nie jedzenia wieczorami, czy dobrze (zdrowo) jest budzić się rano z burczeniem w brzuchu? Staram się nie jeść dużo przed snem i często budzę się przed budzikiem (6:20 :)) z powodu bólu i burczenia brzucha.

  • Strategia nad wieczornymi napadami głodu…bardzo interesowałby mnie taki wpis! Wreszcie odnalazłam w sieci miejsce gdzie ktoś myśli i czuje jak ja w sprawach odchudzania ogólnie mówiąc. Ja właśnie odchudzam się całe życie, całe życie mam wyrzuty sumienia, że coś zjadłam, że nie zrobiłam treningu. Wciąż ważę za dużo, choć lepiej wyglądam bo ćwiczę i zdrowiej się czuje. Ale psychicznie jestem czasem w takim dołku, zwłaszcza wieczorem- po kolejnym napadzie głodu zaspokojonym dużą ilością śmieci… Dziękuję że jesteś.

  • Jeden z najgłupszych tekstów, jaki słyszałam o odchudzaniu – nie jedz po 18-tej. A jak ktoś chodzi spać np.: o godzinie 24 to przez te 6 godzin zdąży zgłodnieć i co? Ma iść spać na głodniaka? Bez sensu. Ja ostatni posiłek jem 2-3 godziny przed snem i wystarczy. Nie jestem przejedzona i głodna. Najważniejsze jest przestrzeganie stałych pór posiłków, wtedy ominie nas wieczorne podjadanie po całym dniu niejedzenia, bądź jedzenia w biegu. Ja mam ustalone godziny 7-8 śniadanko, 10-11 – 2gie śniadanie, 13-14 – obiad, potem 16-17 podwieczorek, kolacja- 19-20. Wiem, że ciężko jest w dzisiejszych czasach, gdzie wszystko dzieje się w biegu, mamy mnóstwo rzeczy do zrobienia, praca, dom, dzieci i ciężko z czasem jest, ale da się to ogarnąć. 7-8 piszę bo są to godziny ruchome:) jak jem o 8 to potem o 11, 14 i 20. Zależy od dnia.

  • Brak pomysłów na fajne szybki śniadania i kolację może jakaś inspiracja ??

  • Twój komentarz jest najlepsza odpowiedzią – grunt znaleźć taki model zywieniowy który u nas się sprawdza:). Ja jestem umiarkowana zwolenniczką IF szczególnie że względu na aspekt psychologiczny ale u wielu osób się sprawdza i robi swoje! 🙂

  • Świetny tekst ;)!

  • świetny tekst ;)!