Niech zgadnę. Miałeś nie jeść słodyczy, rzucić palenie, trenować osiem razy w tygodniu, pozwalać sobie na maksymalnie jeden cheat meal (tu możecie dowiedzieć się co to takiego) w miesiącu. Może nawet zapisałeś się na maraton, żeby mieć motywację do pierwszej przebieżki po parku, kupiłeś super ubrania na siłkę, ba! Nawet karnet półroczny od razu, bo przecież tym razem to już naprawdę będziesz chodził.
Na siłkę poszedłeś raz, a po 15 minutach truchtu miałeś takie zakwasy, że na pierwsze piętro musiałeś włączać windą. Całe szczęście, że chociaż te legginsy termoaktywne udało się sprzedać jako nowe, nieużywane, raz mierzone!
A mówię o tym, żebyś za 8 tygodni nie obudził się z ręką w nocniku – bo dokładnie tyle czasu zostało na zrealizowanie noworocznych postanowień.
Moje postanowienia ze stycznia możecie zobaczyć w poście sprzed dziesięciu miesięcy. Tutaj przytoczę tylko jedno zdanie
Nie zamierzałam porywać się z motyką na słońce i zasilać grona osób, które na początku 2015 powiedzą postanawiam zrealizować cele z dwa tysiące czternastego.
Póki co jestem na naprawdę dobrej drodze, choć życie zweryfikowało moje plany – ćwiczę nie 3, a jakieś 5 razy w tygodniu, ale jednocześnie nie wyjechałam na urlop (i nic nie wskazuje na to, żeby ten stan rzeczy miał się zmienić). Mimo, że do Nowego Roku zostało jeszcze 8 tygodni już teraz mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że w końcu sport stał się integralną częścią mojego życia – nie dodatkiem, nie obowiązkiem, nawet chyba nie potrzebą. Jest po prostu elementem mojej codzienności, który wydaje się tak samo oczywisty jak utrzymywanie porządku w mieszkaniu.
A często jest kwestią nawet bardziej priorytetową niż ta (Aniu, mam nadzieję, że tego nie czytasz, a jeśli tak to obiecuję, że przed naszym spotkaniem posprzątam!). Po trzystu słowach wstępu nadal nie wiecie, co chcę Wam zaproponować, więc przejdę do sedna:
RZUCAM WAM WYZWANIE
Nie jestem w stanie pomóc Wam z realizacją każdego z postanowień, za to głęboko wierzę, że umiem to zrobić z jednym z nich. Nawet dwoma!
- Zacząć cwiczyć
- Zacząć się lepiej odżywiać
Albo łącząc jedno z drugim po prostu… schudnąć.
Zapraszam Was do dołączenia do wydarzenia na Facebooku – codziennie będę publikować na nim swój jadłospis w zdjęciach oraz fotki z treningów. Zachęcam Was do tego samego! Po wiadomościach od Was widzę, że wiele z Was potrzebuje nad sobą bata – dołączajcie do wydarzenia odważnie i jeśli chcecie to również dzielcie się swoimi odbytymi treningami, pomysłami na zdrowe dania. Dzielcie się też potknięciami – w gronie osób zafiksowanych na wspólnym celu będzie łatwiej wrócić na dobrą drogę!
Jaki jest plan? Jeśli chcesz schudnąć przed Nowym Rokiem musisz wziąć się w garść – zostało naprawdę mało czasu, ale na szczęście na tyle dużo, żeby zdążyć coś zmienić. Słuchaj. Mogłeś obiecywać mamie, tacie, żonie, mężowi, przyjaciółce i kumplowi z pracy. Mogłeś przysięgać na życie, na wszystko, zarzekać się na wszystkie świętości.
Ale nie rób z siebie idioty i nie łam obietnic danych samemu sobie.
- Spójrz w swój kalendarz lub pobierz i wydrukuj ten powyższy. Już dziś zaznacz w nim dni, w które będziesz trenować do końca miesiąca – zasada jest jedna, wybieramy AŻ 5 dni treningowych. Umówmy się, że aby trening móc uznać za zaliczony musi trwa 45 minut :). I naprawdę – nieważne czy jesteś początkujący, czy zaawansowany. Masz po prostu dać z siebie wszystko, wykonywać ćwiczenia swoim tempem, ale te 45 minut 5 dni w tygodniu musisz spędzić na aktywności fizycznej. Jeśli nie jesteś pewien czy na siłowni nie będziesz wyglądać głupio wśród tych wszystkich bogów i bogiń fitnessu przeczytaj:
- wpis, w którym piszę o swoich początkach na treningu grupowym
- treningi na YouTube z polskimi trenerkami
- na czym polega Fit Pump
- czym jest fat burn?
- dlaczego jeśli chcesz schudnąć warto ćwiczyć interwałowo?2. Odstawiamy sklepowe słodycze, słodkie gazowane napoje/soki, gotowe sosy zamieniamy na te domowej roboty, białe pieczywo i makarony na ciemne (ale razowe, a nie te barwione karmelem). Zamiast rozpisywać się tutaj odeślę Was do kilku wpisów, które zawierają resztę porad. Zastosowanie się do nich na pewno zaprocentuje już za 8 tygodni!
- Pomysły na dietetyczne drugie śniadanie
- Pomysły na kolacje + zasady na temat komponowania dobrej kolacji na diecie redukcyjnej
- Pomysły na koktajl (idealny na drugie śniadanie czy podwieczorek)
- Jak nauczyć się pić 2 l wody dziennie i dlaczego trzeba to robić+ pomysły na kompozycje wody i owoców (domowa woda smakowa, bo sklepowa ma niemal tyle kalorii co coca cola!)
- Prawdy, półprawdy i gównoprawdy na temat odchudzania
- Jak przyspieszyć metabolizm – tych produktów powinno być bardzo dużo w Waszej diecie, skoro chcemy zobaczyć efekty już w Sylwestra!
- Jak zredukować cellulit dietą (ćwiczenia też zrobią swoje w tej kwestii!)
- Raz w tygodniu można pozwolić sobie na odstępstwo od powyższych reguł, stosując cheat meal – oszukany posiłek. Poczytajcie o nim więcej: Cheat meal – po co jeść hamburgera na diecie?
Dołączcie do mnie, z Wami będzie mi raźniej, a przecież wypadałoby dodać kolejne zdjęcia do tego porównania!
Kto jeszcze nie wie jak udało mi się zmienić tak, jak pokazują to powyższe zdjęcia niech nadrabia wpis o mojej metamorfozie.
Jeśli masz jakiekolwiek pytania nie wiesz jak zacząć, skąd brać motywację, jak przestać jeść słodycze czy cokolwiek innego – zadaj je pod tym wpisem (to lepsza forma niż email, bo dzięki temu do odpowiedzi dotrą też te osoby, które zwyczajnie wstydzą się zadać pytanie). Zapraszam jeszcze raz do dołączenia do tego wydarzenia na Facebooku – tych, którzy chcą coś zmienić w swoim wyglądzie przed końcem roku i tych, którzy chcą mieć dostęp do moich kompromitujących fotek w lustrze ;).
a #30days challange? jasne, że nie jedno, no ale np złożone z 4 wyzwań?
Nie jestem zwolenniczką takich rozwiązań, bo kwestie treningu są bardzo indywidualne i trudno dopasować coś, co sprawdzi się u wszystkich – uważam wręcz, że przy takim zróżnicowania płci i stopnia zaawansowanie nie możliwym było zrobienie na tyle rozsądnego wyzwania składającego się z konkretnych ćwiczeń/zestawów treninowych, by było to wykonalne, bezpieczne i satysfkacjonujące dla wszystkich :). A najbardziej byłoby mi szkoda początkujących, którzy mogliby się poddać po pierwszym zbyt trudnym zestawie. Każdy musi znaleźć coś, co będzie dawać mu satysfakcję i pozytywnie męczyć 😉
Prawdy, półprawdy i gownoprawdy – kocham cie za twoj humor :)!
W takim razie powinnyśmy spotkać się na żywo – na blogu i tak staram się trzymać fantazję na wodzy (w końcu czytają mnie miedzy innymi wykładowcy) 😀
No to nastepnym razemw jak bede w Lodzi, musimy sie spotkac!!!
Koniecznie! Pójdziemy zjeść coś dobrego 🙂
do greenwaya? 😀
a w życiu! na jakis super makaron w Bawełnie 🙂
albo do Drukarni 🙂
Widzę, że się dogadamy 🙂
Cieszę się , że utworzyłaś to wydarzenie ;), bo ostatnio ciężko u mnie z samozaparciem i jakąkolwiek dyscypliną. Takie akcje mnie motywują , więc duża szansa, ze w końcu osiągnę zamierzony cel. Trzymaj kciuki! I ja też trzymam za wszystkich uczestników 😉 Pozdrawiam
No to nie ma zmiłuj, jaki trening dzisiaj?:)
Zaczynam dopiero dzisiaj, bo na weekend nie dałam rady. Zaraz się zabieram do turbo wyzwania 😉
ooo tak 🙂 tego mi było trzeba 😀
nie ma to jak kopniak pozytywnej energii;) zaczęłam „ćwiczyć” i lepiej się odżywiać;) ale
schudnąć to ja raczej nie schudnę;) za to gdybyś widziała taniec mojego
mega brzuchala;) momentami to przerażające ale piękne zarazem;)
pozdrawiam i trzymam kciuki za wszystkich;)
ps.
polecam ciastka owsiane własnej produkcji;)wystarczy taki przepis w którym są same zdrowe smakocie;)
Za to jakie „przed i po” będziesz mogła zrobić za kilka miesięcy :))! Trzymam za Was kciuki <3
oj tak „przed i po” będzie powalające;) to na pewno;) dziękuję
Różnica motywująca! Ja na siłownie i fitness wracam dopiero po sezonie spektaklowym, bo na razie nawet nie mam czasu o tym myśleć, zresztą dostaje dobrze w dupę na próbach. Ale trochę tęsknie 🙁
Powinnaś więcej pisać o swoim zawodzie na blogu to bardzo interesujące 🙂
Kusisz dołączeniem, ale jednak muszę odpuścić i przestać się oszukiwać. W tym roku jedyne co udało mi się osiągnąć to sporo kilogramów na plus. Na 2015 rok już nie zrobię żadnego założenia typu „fit” czyli jakieś odchudzanie, ćwiczenia czy jedzenie. Osobiście mam już dość, a do tego jeszcze zdrowie sie sypie.
U mnie też ze zdrowiem nie najlepiej, ale na to nie mam wpływu – a już na to czy ćwiczę i sensownie się odżywiam mam i to konkretny :). Ta świadomość zdecydowanie poprawia mi humor, miła odmiana w porównaniu ze zdrowiem ;).
A nawet jeśli boisz się, że nie zobaczyłabyś efektów w te 8 tygodni to zawsze zaczynając już teraz byłabyś o dwa miesiące do przodu. Nie masz gwarancji, że po Nowym Roku motywacja będzie większa czy okoliczności bardziejs przyjające diecie i treningom.
Jedyną okoliczność na która liczę to serce. Wiesz, 20 podrzuceń kettla i puls taki, że aż serce czuje jak bije więc też dlatego odpuszczam. Chyba najpierw wizyta u kardiologa, a potem bez względu na efekty z miłą chęcią wrócę do treningów. Teraz się boje, że coś mi się stanie.
Ze zdrowiem nie ma żartów, ale zawsze zostaje choćby pilates czy inne ćwiczenia o niskiej intensywności:). Kuruj się i dbaj o siebie :*
No dobra, dołączam.
Odstawiam coca-colę, cukier w herbacie. No i nawet tyłek ruszę do ćwiczenia, tylko poratuj mnie dobrą radą – jak poradzić sobie z bólem szyi/karku przy ćwiczeniach brzuszkowych itp?
Tak, wiem, że powinnam podnosić ciało brzuchem, no ale niewiele mi to mówi xD Przyznam, że to realny problem w moim ćwiczeniu, bo wszystkie ćwiczenia, które wymagają pracy brzucha wtedy partolę i zniechęcam się, bo kark i głowa bolą tak, że to niepojęte…
To tak: przy brzuchach trzeba pamiętać o przynajmniej dwóch rzeczach 1) odcinek lędźwiowy powinien być przyklejony do podłogi, już Ci tłumacze jak można to zrobic 🙂 musisz starać się pępkiem dotknąć kręgosłupa 😀 brzuch musi być tak napięty i „mocny” że aż dzięki niemu będziesz mogła dotknąć pępkiem podłogi, o! I w ten sposób przykleisz lędźwia do podłogi – automatycznie z napiętym brzuchem, będziesz właśnie „podnosiła nim ciało” o co pytałaś 2) rzeczy druga i chyba dla Ciebie bardziej praktyczna – staraj się mieć głowę i kark w jednej linii z resztą ciała. „Nie rwij” głową do góry, nie próbuj sobie w ten sposób pomagać w wykonywaniu ćwiczenia). Wyobraź sobie że pod barkami i pod głową masz przyczepioną do ciała deskę i w takiej płaszczyźnie próbuj się poruszać.… Czytaj więcej »
U mnie problem pojawił się po urodzeniu pierwszego dziecka, czyli 6 lat temu. Drastycznie przybywało mi wagi i byłam załamana. Próbowałam różnych preparatów ziołowych w połączeniu z ćwiczeniami takimi jak basen, fitness i rower. Nie dawało to efektu jaki chciałam osiągnąć, ale do czasu. Wertowałam różne fora w poszukiwaniu cudownego środka i znalazłam. Nazywa się Therma Cuts i kupiłam go na stronie postanowiłam zaryzykować i spróbowałam. Schudłam 18 kilo i teraz moja waga mnie satysfakcjonuje. Teraz już trzymam wagę i nie dopuszczę się do takiego stanu jak kiedyś 🙂 Polecam wszystkim ten suplement, tylko uważajcie na podróbki bo w internecie takich pełno. Podaję Wam sprawdzony sposób przeze mnie. Aha i możecie produkt przetestować przez miesiąc jednak ja polecam kupić na 3 miesiące, wyjdzie taniej a ja niestety przepłaciłam. Jednak… Czytaj więcej »