Dodatkowe informacje
Dostawa | |
---|---|
ISBN | 978-83-957522-0-9 |
Format | A5 |
Liczba stron | 268 |
Format pliku | MOBI, PDF |
99,00 zł 69,00 zł
Dostawa | |
---|---|
ISBN | 978-83-957522-0-9 |
Format | A5 |
Liczba stron | 268 |
Format pliku | MOBI, PDF |
Tylko zalogowani klienci, którzy kupili ten produkt mogą napisać recenzję.
Prezes Towarzystwa Psychodietetyki, trener warsztatu psychologicznego Instytut Psychodietetyki
Choć „Bez liczenia i ważenia” brzmi poniekąd jak „hulaj dusza, piekła nie ma”, to jednak zdecydowanie jest to publikacja „twardo stąpająca po ziemi”, dająca konkretne strategie pozwalające zmienić nawyki żywieniowe i schudnąć. Dr Lifestyle wykazuje się niesamowitą empatią wobec osób będących wiecznie na diecie, opisuje bolączki związane z odchudzaniem i przyczyny porażek na tym polu, a także wskazuje bardzo życiowe i mające dobre ugruntowanie w nauce rozwiązania, które – moim zdaniem – mają ogromną szansę odmienić losy tych, którzy dotąd nieskutecznie się odchudzali. Wspaniałe połączenie wiedzy z dietetyki z wiedzą psychologiczną, zaprezentowane w lekkiej formie i solidnie doprawione poczuciem humoru.
psycholog, psychodietetyk, autorka bloga dbamocud.pl
Jako psychodietetyk mam raczej negatywny stosunek do diet cud, restrykcji, liczb. Nie przepadam za słowami kilokalorie, waga, podaże, chociaż wiem, że to też ważne czynniki w odchudzaniu. Niestety wiele osób na tych liczbach, obliczeniach, rozpiskach fiksuje się tak bardzo, że popadamy w obsesje lub zaburzenia. Zamiast efektów diety, efekt jojo. Dlatego sam tytuł ebooka Moniki, już mnie zaintrygował, bo „bez liczenia i ważenia” to tak jak lubię! Po przeczytaniu okazało się, że zamiast matematyki, mamy tam sporo psychologii, analizy i refleksji na temat naszego stosunku do jedzenia. Rozdziały dotyczące zachcianek i podjadania są tak wartościowe i pomocne, że żałuję, że nie napisałam ich pierwsza, ale tylko Dr Lifestyle potrafi pisać jednocześnie mądrze i z humorem, obrazowo i profesjonalnie, tak żeby zachęcić do myślenia i do zmiany. To lektura dla każdej dietetycznej recydywistki. Jestem przekonana, że tym razem zrobisz to naprawdę skutecznie, bo na twoich zasadach, a przyjęcie odpowiedzialności za swoje zdrowie jest w tym procesie kluczowe. Powodzenia!
czarnecka.wer (zweryfikowany) –
Czekam na ten produkt z niecierpliwością. Może to nie do końca rzetelna recenzja, ale mam pełne zaufanie do Moniki i już wiem, że będzie sztos <3 A mi się totalnie przyda, zwłaszcza przywracanie uczucia głodu i sytości – chociaż znam sporo zasad, to wciąż często zajadam emocje. Strategie brzmią mega użytecznie, a jak znam DrLifestyle to pewnie da się je odnieść też do innych aspektów życiowych. Czekam!
sunshine5589 (zweryfikowany) –
Jestem po lekturze „Bez liczenia i ważenia”. Przeczytałam jednym tchem i moim zdaniem jest to KzO 2.0. Ebook składa się z kilku części i pierwsza nie będzie odkrywcza dla ludzi po KzO, śledzących bloga Moniki i ogólnie obcykanych w dietetycznych tematach. Ale następne! Następne to czyste złoto. Rozdział o zachciankach to ja i moje problemy. Rozdział o podjadaniu też mi otworzył oczy na wiele zagadnień. Moim zdaniem pozycja obowiązkowa dla ludzi, którzy są zmęczeni liczeniem i ważeniem, którzy myślą o wyjściu z diety, chcą jeść jak normalny człowiek, który je, bo jest głodny, a nie dlatego, że apka mu mówi, że jeszcze może. Jednocześnie Monika prowadzi nas za rękę jak w tym wszystkim nie stracić efektów – jak jeść intuicyjnie z zachowaniem tego minimum kontroli, która większości z nas jest potrzebna. Zamierzam ebooka tak jak KzO wydrukować i wracać regularnie, bo to całe morze nowych rzeczy do przemyślenia, przetestowania na sobie, tak jak KzO – wiele możliwości, miejsca na swoje próby i swoje błędy, by znaleźć swoją drogę.
Paczi (zweryfikowany) –
Powiem tak – mądrego zawsze dobrze poczytać. Nawet jeśli myślicie że wiecie już wszystko w temacie odchudzania, to czasem dobrze to na nowo usystematyzować… A i czasem niby oczywiste, a jednak ktoś musi to powiedzieć żeby dotarło. Myślę że każdy może w tym ebooku znaleźć coś co mu pomoże. W ślicznej formie, pisane fajnym językiem… nie żałuję wydanych pieniędzy i zdecydowanie polecam. Wydaje mi się, że długodystansowcom też może wylać kubeł wody, coś ułożyć, coś uświadomić. I pomóc A do tego jest słodziutki różowiutki i zapewniam, że od czytania odechce wam się słodkiego. Bo zasłodzicie się wyglądem ebooka Także nie dyskutować, kupować
nikolaslowinska (zweryfikowany) –
Uwielbiam styl w jakim Monika pisze swoje teksty, dlatego e-book zakupiłam już w przedsprzedaży licząc, że będzie to sztos. No i jest! Wszystko napisane jasny językiem, przystępnym dla każdego. Super systematyzuje wszystko o czym gdzieś troszkę przeczytałam/podsłyszałam. Marzy mi się wydanie drukowane, bo chętnie chciałabym mieć taką pozycję na swojej półce, żeby móc do niej wracać, zaznaczać ważne dla mnie rzecz <3 Nie żałuję wydanych pieniędzy i szczerze będę polecała ją znajomym, którzy też chcą coś zmienić w swoim odżywianiu a nie wiedzą od czego zacząć 🙂
kc_93 (zweryfikowany) –
Wczoraj wieczorem skończyłam czytać i ogromne brawa! Naprawdę ten e-book jest CUDOWNY! Rozpływam się nad grafiką, kolorystyką i przejrzystością. I oczywiście nad treścią. Totalnie każdy powinien go przeczytać! Mnie już jakiś czas temu zaczęło męczyć ważenie i liczenie, więc szukałam sposobu jak działać mądrze, ale bez presji. No i ten e-book wszystko pięknie, jasno i po ludzku tłumaczy 🙂 Naprawdę marzy mi się, żeby każdy dietetyk miał tak normalne i ludzkie podejście, jak Monika 🙂 Oby wieść o tym e-booku się niosła i jak najwięcej osób kupowało, czytało i działało! 🙂
k_diurczak (zweryfikowany) –
Jeżeli ktoś się jeszcze waha, tak jak ja się wahałam to naprawdę szkoda na to wahanie czasu! Najlepiej wydane pieniądze w ostatnim czasie. Ja tu właśnie widzę bardzo fajne uporządkowanie tematów, taka pigułka zdrowego i ŚWIADOMEGO odżywiania. Niby wszystko wiedziałam, bo obserwuję Monikę regularnie, czytam blog, słucham podcastów i byłam na KzO. Ale to… Jest ŚWIETNE. Merytorycznie, bez zbędnego nadęcia i po ludzku. Polecam serdecznie!
Katty (zweryfikowany) –
E-booka przeczytałam jednym tchem. Wręcz go zjadłam. Łapczywie połykałam litery, słowa i kolejne strony jak kostki ptasiego mleczka o smaku waniliowym. I gdy trafiałam na mądre zdania, czytałam je i leciałam dalej, chcąc doznać przy którymś nagłego olśnienia. Bez wysiłku, bez wkładania czegokolwiek od siebie. Ale gdy zaparzyłam sobie dobrej herbaty, żeby przyjemniej było mi pożerać kolejne akapity, stwierdziłam: stop! Myśl, gdy czytasz. Wczuj się, porównaj treść do siebie, swojego życia, którego spore kawałki znajdujesz w kolejnych opisach.
Jedna rzecz jest pewna: mam dość liczenia i ważenia. Próby jedzenia „na oko” okazywały się tańcem wśród opakowań kolejnych słodko-słonych cukrowo-tłuszczowych ulepków oraz kolejnymi pojawiającymi się fałdkami.
E-book to doskonały przewodnik po tym, jak jeść i nie zwariować. To idealnie skomponowana zupa, z odpowiednią ilością wskazówek i prostych rad, ale zawierająca też motywacyjnego kopniaka w tyłek :-D.
Nic samo się nie zrobi. Nic samo się nie zmieni. Żeby coś zmienić w swoim życiu, trzeba… coś zmienić.
Ale żeby zacząć to robić, trzeba mieć świadomość swojej decyzyjności. I ten e-book przede wszystkim to daje. Świadomość.
Magdalena Szponar (zweryfikowany) –
Cudowne dziecko Moniki Połknełam w jedno popołudnie i zapewne przeczytam jeszcze nie raz. Czyta się lekko miło i przyjemnie. I od dzisiaj zaczynam pracę nad tym aby przestać ignorować głód i zacząć szanować sytość. Gratuluję Moniko świetna pozycja.
Monika Zielonka (zweryfikowany) –
Właśnie wczoraj skończyłam czytać i myślę, że nawet jeśli nie wdrożę wszystkiego od razu, to przynajmniej otworzyły mi się oczy w pewnych kwestiach. Pojawiła się nadzieja na życie wolne od strachu przed niezważonym jedzeniem.
Martyna Mrozińska (zweryfikowany) –
Właśnie przeczytałam „Bez liczenia i ważenia”a w zasadzie pochłonęłam. E- book jest genialnie napisany, nawet dla osoby która bardzo nie lubi czytać. Dodatkowo grafika to sztos! Otworzył mi oczy, wiele rzeczy wyjaśnił. Liczenie wszystkiego często powodowało zmęczenie i powód poddania się w odchudzaniu. Myślę że nawet dla osoby która uwielbia organizację, produkt będzie idealny. Cieszę się, że gdzieś w czeluściach Instagrama natknęłam się na Monikę. Super robota – GRATULACJE!!! Robisz wielkie rzeczy!
Karolina Uszyńska (zweryfikowany) –
Jestem na świeżo po przeczytaniu i wstępnym przeanalizowaniu ebooka. Muszę przyznać, że to pierwsza, nie stricte naukowa pozycja, którą poleciłabym WSZYSTKIM, którzy chcą podejść do tematu jedzenia NORMALNIE, a co najważniejsze długodystansowo, bo przecież całe żyćko musimy jeść, a „to że my nie liczmy kalorii, nie oznacza, że one się nie liczą”.❤️❤️
Ale żeby nie było zbyt słodko, jako młoda dietetyczka, muszę powiedzieć, że wstęp mnie nie porwał, tyle że jest on NIEZBĘDNY dla każdego Kowalskiego, który nie jest w tym kierunku wykształcony, a jakby nie było – jeść musi
Cała reszta ebooka to już tylko podana na tacy butelka wykwintnego wina wiedzy popartej badaniami z lampką doświadczenia, czyli duet idealny, który mówi: ZACZNIJ LICZYĆ SIĘ Z KALORIAMII, a nie kalorie
Podsumowując, będę polecać i sama także zamierzam wdrożyć pewne strategie w swoje żyćko jedzeniowe! 🙂
Sandra (zweryfikowany) –
Postanowiłam zakupić ten ebook, bo jako miłośniczka jedzenia, mam dość bycia na diecie. Od zawsze byłam grubym dzieckiem. Mama nauczyła mnie, że jak się dzieje coś super w życiu to nagrodą jest jedzenie, a jak dzieje się coś złego, to jedzenie może być pocieszeniem (ale mi to zryło beret). Mam obecnie 21 lat i od 12 roku życia jestem na przeróżnych dietach, odwiedziłam dziesiątki dietetyczek i całe życie próbuję schudnąć. Przez to, że moje życie od zawsze wyglądało tak, że albo jest dieta albo jej nie ma to toksycznie zaczęłam postrzegać siebie i mimo że już w pewnym momencie udało mi się zejść z 81 do 68, to nagle się okazało, że jak się pojawił przewlekły stres związany z maturą i studiami to po roku wylądowałam z wagą 94,5, zaawansowaną insulinoopornością z uczuleniem na metforminę i IBSem. Stwierdziłam, że wyglądam jak świnia i czas znowu się udać do dietetyczki, ale powiem szczerze, że po kilku tygodniach chce mi się rzygać, jak widzę że znowu mam jajko z avokado na śniadanie (i to nie wina dietetyczki, to bardzo fajna kobieta akurat). Jestem ogromnie wdzięczna Monice nie tylko za tego ebooka, dzięki któremu wyzbyłam się złudnego przekonania o odżywianiu, ale przede wszystkim za to, że nauczyła mnie inaczej myśleć o sobie, bo mój największy problem siedział w głowie. Piszę to wszystko dlatego, żeby pokazać przyszłym czytelniczkom tego Ebooka i obserwatorkom Moniki, że można wyjść na prostą z uśmiechem na twarzy, niższą wagą i zadowoleniem z siebie mimo całego życia złych nawyków, toksycznego podejścia do siebie i swojego wyglądu i stosowania systemu 0-1. Jestem zachwycona, że nie muszę w końcu zmuszać się do ważenia, mogę jeść to co lubię i myślę o sobie lepiej z nadzieją, że w końcu mi się uda. Sam fakt, że dieta ,,nie zmusza mnie” do posiadania konkretnych produktów w kuchni, a ja nie muszę w poniedziałek co dwa tygodnie piec rolady z kurczaka ze szpinakiem ślęcząc 3 godziny w kuchni podczas gdy zupełnie nie mam na to ochoty, albo nie muszę odkrajać skórki od chleba (który jest zdrowy ale waży o 11 gram za dużo) powoduje, że jestem dużo spokojniejsza bo mam mniej zmartwień na głowie i przede wszystkim nie czuję się więźniem własnej diety. Myślę, że jestem już na dobrej drodze (-7kg), Monika bardzo mi pomogła zanim jeszcze wydała ten poradnik, a on sam jest jak perełka podsumowująca i zbierająca wszystko w całość. Polecam z całego serduszka szczególnie tym którzy: sami już nie wiedzą co jest dobre (bo tu keto, tu post przerywany, co wybrać?), za bardzo się starają, męczą się na dietach narzuconych przez kogoś (nawet jak są smaczne), całe życie byli na dietach bez długotrwałych rezultatów, nie lubią siebie, każdą porażkę, sukces i stres przeżerają, żyją by jeść, a nie jedzą by żyć.
martus883 (zweryfikowany) –
Ta pozycja to zdecydowanie najlepszy poradnik, jaki dotychczas czytałam, a czytałam tego sporo. Super z humorem napisane, tak w pigułce wytłumaczone najważniejsze kwestie dotyczące relacji z jedzeniem. Żadna dietetyczka nigdy nie tłumaczyła tych procesów w ten sposób. Tylko dieta i już, masz się trzymać, nie możesz nic jeść poza plan. Dopiero jak człowiek zrozumie, dlaczego tak a nie inaczej, może wprowadzić to w życie!
Marzena Graczyk (zweryfikowany) –
Ebook przeczytałam w dwa dni od daty premiery, jednak swoją opinię mogę wystawić dopiero teraz. Wprowadziłam teorie w praktykę i wiem, że działa! Zawsze jadłam późne śniadania, jednak kiedy wszyscy krzyczą, że jest to niezdrowe to zmieniasz nawyk i wciskasz o godzinie 8 owsiankę na przymus, bo MUSISZ ZJEŚĆ GODZINĘ OD WSTANIA mimo braku głodu. Teraz wiem, że nie muszę. Mogę zjeść wtedy, kiedy jestem głodna i nie umrę! Jem do momentu najedzenia, w skali najedzenia. Super nawyk. Siadam i mówię ooo najadłam się na 2, koniec! Pierwszy raz zostawiam jedzenie na talerzu zamiast jeść bez opamiętania do przejedzenia. Wczoraj nie chciało mi się ćwiczyć, ale przecież ilość spalonych kcal od marudzenia jest zbyt mała, żeby ją policzyć. Nie boję się owoców – wiem, że nie utyje od banana. I wiedza podstawowa, która zmieniła moje życie – tyje się od nadwyżki kcal. Zdrowe ciastka są zdrowe, ale to ciagle kcal. Monika stała się moim dietetycznym bogiem 🙂 Polecam z całego serca! I bardzo dziękuję za taką wiedzę i że teraz jestem taka mądra. 🙂
Marta Żurawska (zweryfikowany) –
Ebook jest świetny!!! 3 lata temu dużo schudłam na zwykłej, fajnie rozpisanej diecie, liczyłam i ważyłam wszystko i bylo mi z tym dobrze. Ale teraz mam małego roczniaka w domu i nie mam totalnie czasu na liczenie i ważenie. To jest super materiał dla młodych mam. Po ciąży miałam już chyba 3 podejścia do rozpisanej diety ale nie szło mi totalnie. A teraz wiem co mam robić. 🙂
stella.piasecka (zweryfikowany) –
E-BOOK został zakupiony przeze mnie już w przedsprzeży, ze względu że bardzo lubię styl w jakim Monika się wypowiada i w jakim.pisze o jedzeniu. Pomimo że w życiu zawodowym nie mam problemu z cięzkim jezykiem naukowym to jednak prywatnie preferuję język bardziej przystępny. E-BOOK ten to kompendium wiedzy na temat żywienia, istotne dla Nas informację są zebrane w jedno miejsce a sposób w jakim jest to napisane jest świetny. Na ponad 250 stronach znajdziemy nie tylko cenne wskazówki, rady i sugestie okrasone przykladami z realnego życia, własnego doświadczenia, ale równięż piekne ilustracje oraz dawke pozytywnych emocji.
Polecam bardzo i z pewnością bedą wracać do tej publikacji i kibocować przy następnych.
zaneta.krzyszkowska (zweryfikowany) –
Ten ebook to złoto! ❤️ Wypchany po brzegi merytorycza wiedza, to jest zupełnie coś nowego, dzieki czemu nie czuje jakbym wszystko juz wiedziala z bloga/korepetycji, a obawialam sie tej kwestii. Wspanialy produkt, najlepiej wydane pieniadze w ciagu ostatniego roku 🙂 Szczególnie, że poza sama kwestia jak jesc bez wazenia porusza kwestie zdrowego odzywiania i zbilanowanej diety. Nawet moj partner sie przekonal do zdrowszego życia, po odczytaniu mu fragmentow ebooka, a jego naprawde cieżko do czegos przekonac.
PaulinaMB (zweryfikowany) –
5* to za mało, żeby opisać, jak oceniam ten poradnik! A na pewno nie wystarczyłoby jako recenzja jego ostatnich rozdziałów, tych o podjadaniu i zachciankach…
To jest jednocześnie:
– kompendium wiedzy z zakresu zdrowego odżywiania,
– zrzucenie zasłony, za która często chowamy się z naszymi szkodliwymi nawykami, –
– super-elastyczne, skrojone przez Was (!) narzędzie na każdy czas.
Daleka jestem od słodzenia, lukrowania, i tym podobnych niezdrowych czynności… ale to jest naprawdę książka, która może zmienić Wasze życie- jeśli będziecie tego chcieć 🙂
Ja już chwilę przed wejściem e-booka przestałam ważyć i liczyć – teraz będę robić to po prostu jeszcze świadomiej. Ale ale –
w dietach nie ma nic złego! jadłospis z Biedry jesienno-zimowy uwielbiam i dalej z niego korzystam (bo przepisy obiadowe są tak pyszne, ze trafiły już do mojego kanonu). Co więcej, kupiłam już edycję wiosenno-letnią i przebieram nóżkami na gotowanie 🙂
Beata (zweryfikowany) –
Z całym sercem polecam! E-book „Bez liczenia i ważenia” jest świetny (treść: w końcu wiem, jak zabrać się za przygotowanie posiłków; grafika: cudo ❤) ! Podczas czytania, robiłam sobie notatki, a od tygodnia zaczęłam wdrażać metody z e-booka. Jestem w szoku, że potrafię jeść i komponować zdrowe, syte posiłki i nawet nie podjadać. Szok, a to wszystko dzięki Tobie! Monika, dziękuję i gratuluję! <3
Magdalena Nowacka (zweryfikowany) –
UWAGA! KONIECZNIE PRZECZYTAJCIE DO KOŃCA! Jak wiele kobiet zmagałam się z różnymi problemami dotyczącymi odżywiania… Po różnych przejściach utknęłam na nadmiernym kontrolowaniu diety przez liczenie każdej kalorii. Gdy usłyszałam o poradniku Moniki stwierdziłam, że muszę spróbować. Od wielu tygodniu byłam wykończona ciągłym liczeniem, myśleniem o jedzeniu i jego kontrolowaniem, które przeplatało się z napadami obżarstwa. Książka jest bardzo przystępna i lekka więc przeczytałam ją w moment. I szczerze… moje pierwsze wrażenie było takie, że autorka Ameryki nie odkryła. Początkowo pomyślałam o tym tekście bardziej w kontekście rozrywkowym, bo uwielbiam styl autorki… I tu następuje wielkie ALE!!! Jak bardzo się myliłam co do mocy sprawczej tego poradnika!!! Bo to co przyczytałam… Tak lekkie, przyjemne, jak spotkanie z dobrą przyjaciółką, w jakiś magiczny sposób przestawiło wszystkie tryby w moim mózgu dot. jedzenia. Z dnia na dzień przestałam liczyć kalorie, jem tak jak zawsze chciałam czyli bez rozpisywania wielce „istotnych” planów żywieniowych. Jedzenie stało się częścią życia, a nie życie kręci się wokół jedzenia. Monika… Dla mnie jesteś czarodziejką!!! W końcu zaczęłam się cieszyć jedzeniem, a dotychczas tylko mnie ono dręczyło!!! Tak bardzo zmieniłaś moje podejście, z czego początkowo nie zdawałam sobie sprawy. Ogromne podziękowania! P. S. Pomimo zaprzestania kontrolowania liczby kalorii moja waga jest taka jaka powinna być:)
Marzena Paterek (zweryfikowany) –
Wybaczcie sformułowanie, ale ebooka pochłonęłam w całości i od samego początku zaczął układać mi w głowie. Możemy sporo czytać, słuchać, wiedzieć, ale czasami brakuje takiego elementu, który ułoży nam wszystko w głowie. I wtedy, cały na … różowo, wchodzi ebook Moniki i zaczyna porządkować myśli. Potem wszystko przemyślałam i przeczytałam go jeszcze raz, już na spokojnie, bardziej analizując, skupiając na bardziej interesujących dla mnie fragmentach. Wyniosłam bardzo dużo, już widzę pewne zmiany w moim nastawieniu (na lepsze!), a pewnie to nie koniec mojej pracy z tym tekstem.
Wielu osobom wydaje się, że dieta to po prostu „jeść mniej”. I okej, możemy jeść mniej, liczyć kalorie, ważyć każdy gram ryżu, gotować zgodnie z dietą i nie iść na żadne ustępstwa, ale na końcu i tak okazuje się, że jeśli nie ułożymy swoich relacji z jedzeniem to nici z tego wszystkiego. A „dogadać się” pomoże Wam właśnie Monika i „bez liczenia i ważenia” 🙂
kasia.bielewska (zweryfikowany) –
E-book Moniki to hit. Mimo totalnego braku czasu przeczytałam go błyskawicznie. Poczucie humoru jakim Monika okrasza full przekazywanych treści jest obłędne. Nie żałuję ani grosza. Publikacja daje realne narzędzia. Nie tylko wskazuje drogę, jak większość tego typu pozycji. Mimo strachu jakim napawa mnie odejście od cyferek, tabelek, jadłospisów podejmę wyzwanie. Dzięki Monice czuje się do tego przygotowana i uzbrojona 🙂 bardzo polecam.
Karolina Kedzierska (zweryfikowany) –
Przeczytałam jednym tchem pewnie dlatego że miałam wrażenie że to o mnie 😉
Bardzo zdrowe podejście do tematu niby oczywiste a jednak czasem zatracamy się całkowicie na rzeczach mało istotnych co prowadzi do frustracji, a tak niewiele można zmienić by czuć się super i dbać o sylwetkę w jednym czasie.
Polecam!!
Kalina Bellis (zweryfikowany) –
Bardzo polecam zakup Bez liczenia i wazenia! Duza dawka wiedzy, duzo wsparcia, bardzo przyjemnie sie czyta. Czytajac czulam, jakby Monika pokazywala mi nowe drogi i budzila we mnie ciekawosc sprawdzenia, co bedzie, jak zaczne nimi wedrowac. Juz zaczelam wprowadzac pewne propozycje i naprawde jestem zachwycona. Nie bede zdradzac szczegolow, zeby nie psuc czytelniczkom tej ekscytujacej wyprawy przez kolejne strony. Powiem tylko jeszcze raz. Warto!
Katarzyna Hereśniak (zweryfikowany) –
Świetnie napisane, językiem zrozumiałym dla wszystkich oraz be, zbędnego rozpisywania się na tematy naukowe. Nawykowniki które są dodatkiem do e-booka są rewelacyjne! Jedyny może mały minus to to że kiepsko ebook wydrukować bo treść nie rozkłada się równomiernie na stronie a4 więc druk wychodzi bardzo mały 😉
Justyna Kownacka (zweryfikowany) –
Czytałam e-wolno, nie dlatego, że był ciężki, wręcz przeciwnie, napisany bardzo fajnym językiem, z humorem tak jak lubię. Ja po prostu szybciej pochłaniam papier.
Dlaczego mimo wszystko chciałam przeczytać tę pozycję??? Otóż jedzenie i aktywność fizyczna to dwa główne źródła poprawy mojego zdrowia i samopoczucia. (macie do czynienia z Depresjonistką)
Od czasu gdy świadomie rozpoczęłam zmiany trybu życia, prowadzę obserwacje własnego ciała i głowy.
Zanim zaczęłam czytać „Bez liczenia i ważenia” Wysłałam do Moniki wiadomość, moje punkty odnośnie tego co zaobserwowałam u siebie, i jak ja zbudowałam moje relacje z jedzeniem.
„1.Słuchać ciała 2. Gotować z miłością 3. Być świadomym istnienia kcl 4. Nie stosować diet ograniczających lub elimunujacych jeśli nie ma medycznych wskazań. 5. Wysypiać się 6. Być aktywnym 7. Odpoczywać 8. Jeść regularnie 9. Nie podjadać.
I dostałam odpowiedź:
„Wdrożyć to wszystko i cieszyć się szcześliwym życiem bez liczenia i ważenia <3"
I wtedy tym bardziej chciałam ten e-book przeczytać. Jest to fragment recenzji, całość znajduje się na moim Instagramie, nie ukrywam, że polecam e-booka również
Anna Nowicka (zweryfikowany) –
Przeczytałam już dwa razy, będę czytać ponownie, żeby wiedza wsiąkła 🙂 Polecam!
karolina.regulska (zweryfikowany) –
Świetny ebook. Pochłonęłam za 1 razem. Na pewno wykorzystam wszystkie wskazówki oraz porady.
malenstwo83 (zweryfikowany) –
Wiesz już niemal wszystko o diecie, chudnięciu, kaloriach. Mimo tego, albo nie potrafisz swojej wiedzy zastosować w praktyce, albo wydaje Ci się, że stosujesz, ale efektów brak. Ten ebook jest dobrą pigułką dla takich właśnie osób, jak i dla tych, które zaczynają swoją przygodę z odchudzaniem, czy zdrową dietą. Konkrety – bez zbędnego pitolenia dla zapełnienia stron. Brak „musisz tak i tak i tak, bo musisz” a dobre wytłumaczenie co i jak i dlaczego, plus techniki jak sobie z danym zagadnieniem poradzić i przykłady, które naprawdę uświadamiają istotę całego problemu. Brawo Monika!
etomslom (zweryfikowany) –
Przede wszystkim dziękuję autorce za zwrócenie mi owoców. Cudownie jest je jeść bez wyrzutów sumienia.
Czyta się świetnie. Lubię ten styl i trzeźwe spojrzenie. Niby to proste, a tak łatwo się zapomina. Dlatego warto do ebooka wracać. Zwłaszcza, że to naprawdę działa. Przeczytałam kilka rozdziałów i pyk!- kilogram mniej. Absolutnie bez liczenia i ważenia! No dobra, wiem, że nie chudnie się od czytania. Ale od innej relacji z jedzeniem już tak. I, jak widać, tę relację pomagają zmienić już pierwsze strony książki. A dalej jest tylko lepiej.